Uwaga!

Fanfiction yaoi, czyli traktujące o związkach męsko-męskich. Blog zawiera również treści erotyczne.
Nie lubisz, nie czytaj - ja do niczego nie zmuszam.
Możesz skomentować dowolną notkę, każdy komentarz zostanie przeczytany! :)

środa, 25 maja 2011

"Spinacze i kawa" (KakuIta)

Miało być wcześniej, czy źle mi się zdaje? Jak ktoś chce, może mnie zastrzelić, bo zasłużyłam sobie, nie powiem, że nie. Nooo… zdania mi się nie chciały sklejać, a i z pomysłami na eFeFy jest tak, jak widać poniżej. Każdy był mniej zrozumiały od poprzedniego. Ale ten akurat należy do tych mądrzejszych, naprawdę. xD
Pisałam dla Shun. I mam nadzieję, że fick nie jest jakiś bardzo zły – bo to takie PWP połączone z OOCowością bohaterów w sumie. I kanon to tu jest raczej w średnim poważaniu, a poruszane zagadnienia dotyczą nawet polskiej ortografii i beduinów. Majgad. xD
Spinacze i kawa
            Cień pobliskiego drzewa kładł się po parapecie, skutecznie uniemożliwiając Itachiemu przeczytanie tekstu bez przysuwania go bliżej oczu. I jeszcze bliżej… i może… a nie, już nie. Skoro nos dotknął papieru to to raczej limit i dalsze przysuwanie wyglądałoby co najmniej dziwnie. Bardzo powoli odcyfrował wyraz „kawa”, klnąc na pseudogotycką czcionkę, i krótko machnąwszy dłonią na kelnerkę, zamówił sobie cały dzbanek. Nie można powiedzieć, że nie ucieszył się z tego powodu – ach, więc cywilizacja dotarła nawet do takiej zapomnianej przez wszystkich wiochy i przyniosła ze sobą dobrodziejstwo w postaci kawy! Jeżeli postęp poszedł dalej, to cywilizacja przyniesie Itachiemu również śmietankę i cukier. I może jakieś herbatniki.
            Niestety, zanim Itachi zdążył na własne oczy zobaczyć postęp cywilizacyjny niosący jego zamówienie, ktoś pojawił się przy jego stoliku. I na pewno nie mówiono mu „cywilizacja”, czy chociażby „kawa”. Nikt by się zresztą nie ośmielił.
            - Nie żebym narzekał – odezwał się Itachi na powitanie – ale miałem nadzieję, że jednak nie przyjdziesz. Mimo wszystko wolałbym z tobą nie wykonywać żadnego zadania, a jeśli już to mniej bezpośrednio z tobą.
            - Korespondencyjnie? – Kakuzu usadowił się naprzeciwko Itachiego. Mimo ciepłej pogody, kołnierz płaszcza miał postawiony wysoko, a włosy skrywał pod białym kapturem. Usta też miał zasłonięte, prawie jak beduin w podróży przez Saharę. Itachi dostrzegał nawet inne podobieństwa oprócz tych wizualnych – ponoć taki beduin potrafi wyżywić się jednym daktylem przez trzy dni, a taka oszczędność na pewno spotkałaby się z wielką aprobatą skarbnika Akatsuki. Zaraz wykupiłby jakiś mały zapasik rzeczonych bakalii i zastąpił wszystkie racje żywnościowe takim daktylem wydzielanym raz na trzy dni. Dobrze, że Kakuzu nie czytał National Geographic i podobne ciekawostki jakoś mu umykały.
            - Wtedy byłoby całkiem przyjemnie – odparł Itachi, rozglądając się po sali. Kawaaaa?
            - Gdyby nie nagroda i to, że jako jedyny byłeś w pobliżu, też nie wybrałbym się na misję z tobą. Nie gustuję w towarzystwie młodocianych transwestytów.
Itachi spojrzał spod byka na to, co ze swojej fizis Kakuzu udostępniał dla szerokiej publiczności, to jest ten fragment twarzy, w którym miał osadzone oczy – czerwone z zielonymi tęczówkami. Dziwne.
No już bez przesady. To że ktoś ma długie rzęsy (wcale nie sztucznie przedłużane!), szczupłą figurę, świetne włosy i idealną twarz nie oznacza jeszcze żadnego transwestytyzmu. Itachi zdecydowanie wolał męskie ubrania. I zdecydowanie lepiej wyglądał właśnie w nich.
            - A ja nie gustuję w towarzystwie starych pierników – automatycznie odparował Itachi. Trochę kłamał, ale nikt nie musiał o niczym wiedzieć. A szczególnie o tym, że całkiem leciał na starszych facetów, a dziewięćdziesiątka Kakuzu jakoś mieściła się w jego preferencjach; no i to nie tak, że facet wyglądał jakoś strasznie źle, jeżeli już pominie się te szwy. – Aż zaczynam się obawiać, czy nie mamy ze sobą czegoś wspólnego – dodał.
            - Nie mamy.
            Itachi wzruszył ramionami i poszedł dowiedzieć się, co z jego kawą. Jak się okazało, zamówienie jej nie obejmowało transportu do stolika i musiał o to zadbać sam – za to na tacę wpakował sobie całą garść serwetek, dwa dzbaneczki ze śmietanką i kilkanaście pomniejszych pierdół poustawianych na kontuarze, o których myślał, że były do użytku klientów. A nawet jak nie były, to kelnerka i tak się nie patrzyła, bo uzupełnianie krzyżówki pochłonęło ją tak bardzo, jak materię pochłania czarna dziura.
            - Mam nadzieję, że płacisz z jakichś własnych oszczędności, a nie podpinasz to pod wydatki służbowe – zaczął Kakuzu, widząc zawartość tacy, którą Uchiha postawił na stole. Wizualnie wręcz wypełzała na stolik, jakby chcąc zawalić śmietanką i serwetkami cały zajazd. – Nie będę się bawił w szukanie innych sposobów oszczędzania, jak obcięcie ci wynagrodzenia o połowę.
            - Co? Dlaczego? – zapytał Itachi, odkładając dzbanek. – Jedna kawa?
            - Wiem, że nakradłeś spinaczy.
            Itachi uniósł brwi w zaskoczeniu. Nakradł… spinaczy?
            - A na co mi spinacze, przepraszam bardzo?
            - Nie udawaj, że nie wiesz, po co człowiekowi są spinacze, Itachi.
            Itachi zacisnął wargi i dosypał cukru do filiżanki.
            - Oczywiście, że wiem, po co są spinacze – prychnął. – Nie wiem tylko, dlaczego akurat mi byłyby one potrzebne. I to dwanaście opakowań.
            - O tym mówię – Kakuzu położył obie dłonie na stole i złączył końcówki palców, tworząc coś na kształt piramidki. –  Dwanaście opakowań to chyba wystarczający powód do cięć budżetowych?
            - Przestań już – westchnął Itachi i rzucił na stół jakąś niewielką książczynę, którą znalazł przy ladzie, a która do tej pory spokojnie spoczywała na tacy. – Masz, poczytaj sobie, ja się napiję, a potem wykonamy zadanie i się pożegnamy. Spinacze nie są ważne.
            Spinacze rzeczywiście nie były najważniejsze – Itachi wsypał do kawy dwie łyżeczki cukru i zamieszał – to był tylko zapas „jakby co”. W końcu nigdy niewiadomo, kiedy człowiekowi nagle zachce się uporządkować wszelkie papiery pałętające się po pokoju, prawda? A wtedy warto mieć coś, dzięki czemu można je uporządkować. Ale jakoś to, że Kakuzu obiecał obniżyć mu płacę, zdenerwowało Itachiego. Skarbnik, nie skarbnik, ale spinacze nie są poważną sprawą. W każdym nie taką sprawa, która wymaga podjęcia aż tak drastycznych kroków.
            - O patrz, nie spodziewałem się, że jednak do tego zajrzysz, Kakuzu – zauważył złośliwie, kiedy mężczyzna siedzący naprzeciwko przewrócił stronę książki, która właściwie nadawała się tylko na makulaturę. Uznajmy to za podgatunek „proza toaletowa” – strony były nawet całkiem miękkie i dość łatwo się składały. Z taką samą łatwością pewnie również rozdzierały się na kawałki i pewnie nie zatykały odpływów toalet.
            - Leżało na stole i sam to przyniosłeś.
            - Co nie znaczy, że musisz…
            - Nie muszę – Kakuzu łypnął okiem na podzwaniającą o krawędzie naczynia łyżeczkę. – I jeszcze jedno głupie słowo, Itachi, a twoje serduszko wyląduje w cukierniczce.
            - A jeśli nie mam serduszka, Kakuzu? – Itachi zupełnie nieelegancko siorbnął i zmienił temat: – Ale mimo wszystko czytasz dalej historię miłosną jakiejś Penelopy i jej pięciu kochanków? Myślałem, że tacy ludzie jak ty nie babrają się miłościach i przyległościach.
            - Bo się nie babrają – odparł krótko Kakuzu. - Po co mi miłość, jeżeli nie jest w stanie zarobić na chleb? A to tutaj to nawet nie jest romans, tylko… jakiś kryminał. Nawet nad tytułem prologu napisano, że zabił lokaj.
            - No to co według ciebie jest zamiast miłości? – zainteresował się Itachi, rozlewając resztę kawy do filiżanki. Jednak próba dopieczenia Kakuzu nie powiodła się. Facet był jak z marmuru i nie bardzo reagował na zaczepki Itachiego, widocznie Uchiha nie miał w sobie na tyle elokwencji, by to osiągnąć.
            - Chuć, pożądanie, biologia, fizjologia… wszystko inne. Wypiłeś już?
            Itachi w odpowiedzi uniósł filiżankę w górę i upił kolejny łyk.
            - Chuć… tak, może być i chuć – wygłosił w zastanowieniu. – Ładnie brzmi. Tak staromodnie – uzupełnił kąśliwie.
- Przez „ch”, „u” otwarte i „ć” na końcu, jeśli nie wiesz.
- Przecież nie przez „dź”. Wtedy to by brzmiało, jak „chudź” i trochę by się wypaczyło.
- „Chudź”, jak w „chudź ze mną do łóżka”, jeśli mówisz gwarą. To całkiem blisko.
- A to już zależy od tego, czy jeszcze byś mógł – Itachi uśmiechnął się krzywo. – Bo na przykład wieczorem moje łóżko jest takie zimne i wielkie, a ja jestem w nim sam i…
- Chciałbyś? – zaskoczenie wyraźnie przebijało przez głos Kakuzu. No jednak w tym jego metroseksualnym wyglądzie coś musiało być, a to coś oddziaływało na mózg udziwniło jego preferencje seksualne do potęgi niepojęcie n-tej.
- Jeżeli będzie dość ciemno, to owszem – powiedział powoli Itachi, chwytając kosmyk włosów opadający mu na ramię i nawijając na palec. – A jeżeli znajdziemy jakieś łóżko, to nawet chętniej.
- A jeżeli nie?
- Jakoś przeboleję. Więc?
- Zabawny jesteś – Kakuzu pochylił się nad stolikiem – najpierw zadanie, a potem ewentualnie możemy się ze sobą przespać.
- Jakby mi aż tak zależało.
Kakuzu usłyszał zirytowane westchnięcie wydobywające się jakby z tyłu gardła Uchihy, a potem wreszcie Itachi wstał i zamiatając płaszczem drewnianą podłogę karczmy, wyszedł na zewnątrz. Co ciekawe, podobnie zirytowane westchnięcie Kakuzu usłyszał kilka godzin później, kiedy w chwili najmniej odpowiedniej zaciął mu się zamek w spodniach. Itachiemu, znaczy się. Bo Kakuzu nigdy nie miewał najmniejszych problemów z ubraniami; możliwe, że po prostu wszelkie kawałki tkaniny czuły respekt przed skarbnikiem Akatsuki i sama możliwość zdenerwowania Kakuzu napełniała je przerażeniem równym temu, jakie dopada człowieka, kiedy ma lęk głębokości, a wbrew wszystkiemu stoi na burcie i gapi się w morską toń. Jego ubrania zwyczajnie się zsuwały i bezproblemowo kładły się, gdziekolwiek chciał, żeby się kładły. No respekt. Tym bardziej, że jakoś nie uznał, że do przelecenia Itachiego koniecznie musi się rozbierać, więc zastraszanie ubrań nie było konieczne.
Z drugiej strony, gdy tak patrzył na siatkowaną koszulkę Itachiego i tę całą giętko-giętką gestykę, którą zdecydował się uprawiać przed nim, a w perspektywie zakilkuminutowej również z nim, to pomyślał, że Itachi mógłby jednak się jakoś tę swoją koszulkę porządnie sterroryzować. Ale jak nie zawsze zastraszenie się udaje, nawet wybitnym specjalistom w tej dziedzinie, tak Itachi jednak został w tej koszulce i prezentował swoją jasną skórę tylko przeświecającą przez oczka. Przynajmniej jego łopatki i napinające się mięśnie pleców pod tą szmatką wyglądały całkiem ciekawie.
- Wiesz, że i tak będziesz musiał oddać za spinacze?
Uchiha parsknął zirytowany; że też są ludzie, którzy nawet w takiej pozycji rozmawiają o interesach. Wystarczy powiedzieć, że pozycja nie sprzyjała patrzeniu na siebie, a i ze skupieniem się, kiedy ktoś pozwala sobie na dużo tam z tyłu, było dość trudno. Zresztą nieważne. Ostatecznie Kakuzu to tylko Kakuzu chyba nie należy do niego wymagać czegoś więcej ponad to. Nie żeby Itachi nawet chciał – jeden zły kroczek i bach! ległby gdzieś w krzakach z poderżniętym gardłem. Szkoda byłoby sobie zrobić krzywdę.
Robienie sobie krzywdy nie było zbyt fajne. Już chyba woli oddać pieniądze za te spinacze.
 end.

10 komentarzy:

  1. Komentarze przeniesione.

    Jeeeeżu drogi, wiesz co mnie dołuje w onecie? Ostatnio stworzyłam taki słitaśno-długi komentarz i się nie dodał, a ja nawet tego nie zauważyłam xD Cóż, nadrobimy to tym razem! Mwahaha xD

    W każdym razie, jest godzina niemalże 4 rano, więc prawdopodobnie cała moja wypowiedz będzie mało kostruktywna. Ach, jakież to wspaniałe uczucie, kiedy organizm już się nie buntuje i samoistnie nastawia się na to, że pójdę spać weri późno i obudzę się z pierwszymi promykami słońca! Co aktualnie nastąpi za jakieś 2 godziny xD.

    Otoczona z jednej strony projektem z urbanistyki, a z innej z projektowania usługowego, postanowiłam oderwać się nieco od szarej rzeczywistości i powrócić do beztroskiego świata "Naruto". Ty to masz jednak wyczucie z dodawaniem opowiadań :D. Ostatnimi czasy brakuje mi momentów do śmiechu, a dzięki temu fanfiction troszkę to nadrobiłam. Zostałam oficjalną fanką Twojego Itachi'ego. Jest taki... Taki... No taki, że cud miód i orzeszki.

    Ach i te spinacze. Spinacze ważna kwestia, miło, że odgrywają ważną rolę xD. I Itachi miał racje, że zrobił zapas na później. Też tak muszę, niechże tylko pan w ksero zrobi mi tę uprzejmość i wyjdzie gdzieś na chwilę w trakcie drukowania moich pierduł, bo takie podkradanie po 2-3 jest nieopłacalne, skoro i tak je po chwili gubię.

    Szczerze powiedziawszy, dziwna para xD. Ale jeżeli Uchihe rajcują 90-letnie, pozszywane dziadki to czemu nie? Hm... Ewentualnie spinacze mogą służyć jako prowizoryczne złożenie do kupy partnera, gdyby tu i ówdzie coś mu odpadło xD.

    Dobra, nie marudzę, bo i tak już łapie kilkominutowe zwiechy od tego niedospania. Ogólna opinia: Jestem na tak. Pisz częściej, dla mojego (nie)zdrowia psychicznego, ołkej? ^ ^

    Pozdrawiam cieplutko

    ~Irdine, 2011-05-26 04:01
    @
    Jak Ci nie wszedł, to pewnie chciałaś w nim zawrzeć jakieś złe i niemoralne treści! ;P A tak serio, to pewnie Ci coś uznał za wulgaryzm i zdecydował, że takich szkaradzieństw to na łonetowych blogaskach propagować nie wolno.
    Ale nadrabiajmy! ;D Ku chwale słit komencików i czekolady mlecznej! (chyba, że wolisz coś innego. xD)

    O, a wiesz, że z tymi promyczkami słońca to najprawdziwsza prawda? xD O godzinie 5.30 (niemożliwie pogańskiej porze), kiedy wybyłam uprawiać szeroko rozumiane bieganie, świeciło mi w oczy praktycznie calutki czas. I to tak, jakby mi ktoś przystawił do twarzy latarkę. A mogłoby nie świecić, bo wtedy bym miała wymówkę, że nie biegałam, bo było ciemno i zimno, i szaro. xD Nie ma to jak dobra motywacja, hłehłe.

    Dzięki. ;) Możesz być fanką, a nawet Superekstrazajeświetną Pierwszą Fanką, bo póki co zdaje mi się, że nie ma żadnej konkretnej. xD Znaczy takiej, która by otwarcie przyznawała się do fangirlowania.
    Tak więc jako Oficjalna Fanka możesz czekać, aż ta informacja dotrze do Itachiego pocztą pantoflową, a on Ci ewentualnie wyśle zdjątko z autografem :D I plakaty. I kartki na urodziny. I prezenty na Gwiazdkę. I spinacze.xD

    Wyobraziłam sobie takiego najeżonego spinaczami Kakuzu. xD Dżast looool!

    Serdecznie odpozdrawiam i nalegam, abym nie tylko ja pisała częściej, ale też Ty! ;P Bo chyba tylko Tobie komentuję jakoś w miarę regularnie. xD

    mechalice, 2011-05-27 00:09

    OdpowiedzUsuń
  2. @
    Jaaa? zUe i niemoralne treści? O cóż Ty mnie posądzasz! Albo jeszcze gorzej, przekleństwa! Chyba, że coś w stylu "Oł maj gasz, dat łas soł słit end sparkli" uznaje się za przekleństwo xD. Nie, nie moja droga, ja nie przeklinam! Chyba, że w chwilach złości, smutku, radości, zachwytu i innych postronnych chwilach ^ ^.
    Jednakże przy moim szczęściu i lichej umiejętności czytania ze zrozumieniem to po prostu wcisnęłam "anuluj", zamiast "wyślij". xD
    Może i być ku chwale czekolady. Ale i rUschHowYycH jednorożców!
    http://www.youtube.com/watch?v=8OeDauLeQ3A Niach, niach, niach :D.

    A wiem, że to naprawdę prawda, a mam tak uroczo usytuowane łóżko, że jeżeli sama nie zwlekne się koło godziny 7-8 to budzę się o 9, z wrażeniem, że co dopiero wyszłam spod gorącego prysznica xD. Jeeeżu, ludzie się na mnie dziwnie patrzą, bo pomimo tego, że zajęcia mam zazwyczaj na 11, to wstaje 3 godziny wcześniej i snuje się bez celu po akademickich korytarzach. Z uroczymi cieniami pod oczami, które prawdopodobnie zostaną mi już do końca życia. Chyba, że znowu będę odsypiać studia przez całe wakacje... O ile na jakiekolwiek wakacje się załapię xD.
    Biegasz? o.O BIEGASZ!? Ło matko kochana... Czuje powoli, że jestem ostatnią ofiarą losu, która nie pokusiła się nigdy o taki wysiłek. Bieganie nie lubi mnie, a ja go. Wole rolki, ha! :D

    Spiiiinaaaczeeee *_____________* To byłoby dobre, pan w ksero powoli nie wytrzymuje moich nalotów... I żeś mi przypomniała, że zaczyna się ze mnie robić stara ślumpa >.<. Zbliżają się kolejne urodziny, co mi ktoś niechybnie dziś wypomniał. Szesnaste, jakby ktoś pytał xD.

    Kehem xD Nie wiem czemu, ale po słowach "najeżony spinaczami Kakuzu" utkwił mi we łbie tekst: "No weź się tak nie spinaj". Interpretacja dowolna xD.

    A mam od dłuższego czasu ochotę coś skrobnąć. Ale ostatnimi czasy są to tylko jakieś dziwne koncepcje, inwentaryzacje, opisy do projektów i cholera wie co jeszcze = =, a na dysku czeka kilka historyjek, których za nic nie potrafię i nie mam kiedy skończyć xD. Może uda mi się coś sklecić w najbliższym... Miesiącu? xD

    Jeżeli kiedykolwiek wpadniesz na pomysł, aby zacząć jakiekolwiek studia projektowe... To zastanów się dwa razy i znajdź osobę, na którą bezkarnie będziesz mogła zwalać winę i wrzeszczeć co noc: "Dlaczego mnie nie powstrzymałaś, dlaaczeeeegoooooo?!"

    Cóż, tyle z mojego smęcenie,
    Pozdrawiam

    ~Irdine, 2011-05-27 00:50
    @

    OdpowiedzUsuń
  3. @

    Och tak, przekleństwa są zUe. Szczególnie, jak jest się mną i się nie myśli co mówi i dostaje się uwagę za pewne osobiste stwierdzenie na temat zadań z fizyki. ^^"
    O.
    WTF? xD
    To ryje mózg prawie jak Teletubisie! Gdybym wcześniej dzisiaj nie załączyła sobie Niekrytego z Tubisiowym Kremem, pie.rdzielłabym pod łóżko z ciężkim przypadkiem wypolerowania kory mózgowej na błysk.
    Feel the love & hugs! Tuuuuuliiiiiiiimyyyyyy!!! xD
    http://youtu.be/XP_7f-uVdCs

    A rozważałaś możliwość przemieszczenia poduszki na drugi koniec łóżka? ;> Czy też nic nie da? A cienie to ja też mam. xD Nie daję rady położyć się wcześniej, jak przed 12, to i rano wyglądając jak potwór Loch Ness, czy insza zmora, muszę się paciać w korektorach i podkładach, aby wyglądać jakoś zdatnie do nieuciekania w popłochu. ;)

    Jak jestem niesportowa i leniwa, tak robię nawet dużo więcej niż bieganie, chociaż nie będę się babrać w rozpisywanie, bo to w sumie mało ciekawe. Ale no trza mi zrobić nadszpagat, a bez wystarczającego rozciągania mięśni, progres nie pójdzie jakoś specjalnie daleko, więc ten... xD
    Ale bieganie jest fajne! Przynajmniej dopóki nie spotkasz nikogo ze znajomych i zamiast się usportawiać, nie zakończysz niesportową przerwą na fajka. xD
    A ja nie umiem na rolkach, umiałam na wrotkach, bo to miałam. :) Ale nawet łyżwy się kończą u mnie tak, że mój bf musiał mnie cały czas trzymać w pasie, bo się rozjeżdżałam, więc rolki skończyłyby się podobnie. xD""

    O, u mnie też się zbliżają! Nawet podeszły całkiem blisko, albowiem 2 czerwca już puka do mych drzwi. ;] Będę już staruchem w tym roku, hyhyhy *starczy kaszel, rzężenie & spółka*. xD
    W następnym miechu? No to początek czerwca, taaaaaak? ;D
    Ale u mnie jest podobnie - mam kilka projektów wytegowanych w szczegółach i planach, co mi zabiera np. około 20 stron, a jakoś nie chce mi się za to brać, nawet jeśli mam tam śliczne opisy flaków i krwi. xD Uwielbiam flaki i krew! ^.^"""

    Nie wpadnę, don't worry / mach dich keine Sorgen! Robotyka mi przeszła, a po jakiejkolwiek lingwistyce, o której myślę, to ja zostanę najwyżej Google Translatorem. Kij z tym, że nie wiem, jeszcze jakiego języka, bo większość jest cudna. xD
    Albo geografem zostanę, chociaż po tym nie miałabym roboty. Bo sądząc po moich ocenach nadawałabym się jeszcze tylko na chemika, wojskowego lub teologa (chociaż jak się domyślam takich osób jak ja nie przyjmują na teologię. xD)
    Ale z drugiej strony znowu nie przesadzaj, chcesz być architektem i robić projekty domków (nawet tak chore, jak projekt mojego domu. :P), więc studia nie powinny Ci w tym przeszkodzić! xD

    ~mechalice, 2011-05-28 11:42

    OdpowiedzUsuń
  4. OłMajGakto!
    Moja nie wierzyć *.*

    "- Wiesz, że i tak będziesz musiał oddać za spinacze?" <= kwikłam radośnie, aż się sąsiedzi zbulwersowali. Mały szczegół, że czytałam jakoś tak grubo po 2:00. Khem.

    Wiesz, po krótkim zastanowieniu przyznaję Ci rację. Jakikolwiek opis zryłby mózg (choć wątpię, czy dałoby się bardziej w moim przypadku -.-"). Jeśli chodzi o starszych panów (zouzo Ty okropeczna ;p), to teraz zostaje mi czekać na to, aż wysmarujesz coś z radosnym i uroczym Belą ;p

    Chciałabym jeszcze dodać, że z chęcią zapiszę się na warsztaty Zastraszania Ubioru, jeśli tylko Kuzu zgodzi się takie poprowadzić. I nawet mogłabym żywić się (oczywiście przez bardzo krótki okres czasu) tym jednym daktylem, jeśliby to miało wprowadzić choć minimum dyscypliny w mojej szafie >.<"
    Ewentualnie zgodzę się na egzorcyzmy ;p

    A teraz wracam do udawania zapracowanej i obmyślania ciekawych klątw, którymi obłożę moją przytulną piramidę. Dobre klątwy nie są złe, szczególnie w przypadku nieproszonych gości ;>

    ~Shun, 2011-05-26 12:47
    @
    Ojaaa, po drugiej! Tez bym chciała kłaść się po drugiej! Ale mi brat odłączył internety i siedziałam w głuszy i ciemnościach bezludzkiej otchłani, malując paznokcie. Taka depresja. xD

    Ale z Belą to ja bym się wstydziła to upublicznić. ;P Radosny Bela, dramatyczna mechalice i Farin przywiązany do kuchenki, abyśmy w ferworze radosnego loffciania na różowej pościeli (bo nawet w rammpiwnicy pościel jest różowa!) jakoś nie zdedli od niejedzenia. xD Straszne, nie?

    Zastraszanie ubioru to mnie też by się przydało - wszystkie ciuchy wyłażą z szafy i leżą gdzie się da, próbując prawdopodobnie przeprowadzić jakiegoś rodzaju pucz i przejąć władzę.
    Uhu, i dziękuję za komentarz!

    mechalice, 2011-05-27 00:47

    Hej, i jak się podoba obrazek? ^.^ (link zostawiłam parę dni temu pod poprzednią notką)

    ~Kimi, 2011-05-26 15:58

    Naprawdę Beduini żrą przez 3 dni jednego daktyla? o.O Mechu, ja nie wiem, skąd wytrzaskujesz takie info...
    Aha plus za to, że fick dziwny jak zazwyczaj, a nawet dziwniejszy, bo pairing jest jeszcze dziwniejszy niż zwykle. :P Kochaaaam cię! I nieokreśloność czasomiejsca też! ;D
    A propos, czy natchnęły cię moje ostatnie męki z ginącymi długopisami? Również tymi które mi zarypałaś i leżą u ciebie na dnie przepastnej czarnej jak zad szatana ćwiekowanej torbie? xD

    ~kasica, 2011-05-26 22:55
    @
    Tak czytałam w jakiejś książce dla dzieci. xD To było dawno i nie pamiętam już w jakiej, niestety.

    E, chyba nie. ;) Długopisy rypię każdemu i mam nadwyżkę, ale w zamian a to używam ogryzka ołówka. Rozważasz kupienie opakowania i pokazanie go mnie? xD
    Rozwaliłaś mnie porównaniem mojej torby! Z niego wynika, że szatan ma przepastny, czarny, ćwiekowany zad. xDDD Loool!

    ~mechalice, 2011-05-28 11:05

    OdpowiedzUsuń

  5. Wszystkiego najnajnajlepszego, staruszko!!! ;*** Loff end hags!

    ~kasica, 2011-06-02 16:21

    Bardzo fajne opowiadania! Przeczytałam kilka i szczególnie spodobało mi się "chwila bez cienia". Masz talent :)

    Mam pytanie, piszesz może oneshoty na zamówienie? Jeśli tak, to bardzo ładnie prosiłabym o story z ItaDei.

    Pozdrawiam ciepło!

    ~mru mru, 2011-06-21 19:40
    @
    Dzięki za miłe słowa. :) Zawsze fajnie przeczytać, że jedno z moich ulubionych własnych opek się podoba komuś jeszcze, bo komentów mało i nie ma się człowiek o jakieś opinie podeprzeć. xD

    Kurczę, na zamówienie to ja bym chętnie pisała, gdyby mi się chciało i bym miała dużo, dużo czasu, a jest jak widać. ToT Niemniej jednak, jeżeli nie przeszkadza Ci czekanie na fika trzy miliardy lat i to, że ja i Deidara niespecjalnie się lubimy (nawet nie wiem, czemu się nie lubimy, ale tak jakoś wyszło. xD), to może coś skombinuję.

    Aleeeee~~~!!! Jeżeli podobała Ci się "Chwila", to może ucieszy Cię fakt, że na prośbę kilku osób mam zamiar rypnąć coś sequelopodobnego? ;) Tylko tam w kwestii czystego pełnego loffa SN to nie ma chyba na co liczyć - polityka, krew i trochę seksu, również w innym pairingu yaoi. ;) Jak kiedyś zacznę pisać, to serdecznie zapraszam. xD

    ~mechalice, 2011-06-25 01:02

    Wrzuć chociaż jakiś zapychacz nyo ToT

    ~Shun, 2011-06-21 23:56
    @
    Nje mam narutowych zapychaczy. :[ Ale na seeerio, już jestem psychicznie-fizycznie przygotowana na nadrobienie tych kilku "króciutkich" przerw. Zamknę się w pokoju i nic, tylko będę trzaskać opka!

    ~mechalice, 2011-06-25 00:52

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczaki, ciekawy ten ff, może dlatego że w życiu bym nie pomyślała o tej parze C: Kakuzu i Itachi, Itachi i Kakuzu. Jak to określiłaś "młodociany transwestyta" i "stary piernik". Ale w końcu, wszystko da się sprzedać, byleby to tylko ładnie zapakować i tutaj to opakowanie było. Uwielbiam twój styl, sama nie wiem co w nim jest... ale coś jest. Coś takiego że nawet GaiLee przeczytam jeśli spłodzisz, bo wiem, że raczej się nie zawiodę.
    No, to jakoś komentować nie komentowałam, ba, na bloga tego nie wchodziłam i nie wiem czy nadal pamiętasz mój zacny nick (zacny, chyba ta pora rzuca mi się na mózg, ale jak to mówią nocka jeszcze młoda. A nick pamietać można z tego forum i mojego pierworodnego dziecka, które od biedy można nazwać tforem). W każdym razie chyba zacznę cię trochę maltretować tymi moimi wypocinami, z których zwykle powstaje jakiś dziwaczny bełkot.
    Tylko dodawaj coś częściej, błaaagaaaaam. Takie tempo można podciągnąć chyba pod sadyzm >D
    A wracając do ff... nu, nie wiem w sumie co jeszcze powiedzieć. Czyta się lekko, płynnie, szybko, dialogi mnie powalają, i jedyne co chce mi się teraz krzyczeć to "maaałooo".
    Głupi Kakuzu, spinaczem można uratować świat. Wystarczy spytać MacGyvera. Nigdy nie wiesz do czego przyda ci się spinacz C:

    Korzystając jeszcze z tego że już tu jestem, to nie mam pojęcia czy jeszcze tego mojego potfora pamiętasz i mam szczerą nadzieję że nie C: Aktualnie jestem wyrodną matką i porzuciłam pierworodnego na rzecz swojego drugiego płodu. http://zapomnij-juz.blog.onet.pl
    to tyle w kwestii autoreklamy, życzę wena i czasu i... czekam, czekam, czekam. Czekam na więcej.
    Pozdrawiam ;)

    ~Jumii, 2011-06-28 23:44
    @
    O, Jumii, muszę przyznać, że trochę o Tobie zapomniałam! A niech to szlag, nawet bardziej niż słowo "trochę" obejmuje.
    Nieee, nie chcesz czytać GaiLee, a ja nie chcę pisać GaiLee, jestem wystarczająco rozstrojona, żeby mnie wizja gaiowego świata doprowadziła najpierw do jakiegoś rodzaju majndfaku , a później do wizyty na kozetce u psychoanalityka, gdzie pewnie tłumaczyłabym, dlaczemu nagle zielone kostiumy treningowe zaczęły przerażać. Bez kitu, bałabym się ich bardziej niż głębokości! xD

    Njeno, potforowatośc toto nie była. :) Tylko trochę tak nie w moim stylu, to i zostawiłam niedoczytane do końca. xD Ja lamię totalnie, jeśli chodzi o czytanie fanfików, bo uwielbiam krew, krew, dużo krwi, przemoc, przemoc, trochę przemocy i jakieś chore relacje między bohaterami. xD A mało kto pisze takie cosie... Co nie znaczy, że innych nie czytam, ale jest późnawo (a ja mam juterkiem pierwszą jazdę na placu i będę rozjeżdżać słupki! <3 aha, chciałam napisać, że się nie wyśpię, przez to że jest póxno. XD"") i tak mi się nie chce myśleć nad zdaniami, to sobie popisze pie.rdoły, które nikogo nie interesują, ale ja lubię pisać takie pie.rdoły, bo nie będę wymieniać, jakie czytam. xD Uznaj to za spójne&inteligentne wyrażenie swojego zdania. ^.-

    Maltretuj! <3 W pewnych sytuacjach maltretacja mecha, byle nie psychiczna zbyt, ani fizyczna taka, co mi zostawi siniaki, bo nie lubię siniaków, jest wskazana. xD Poza tym lubię komenciki! Naprawdę, kazdy komencik niech się u mnie czuje, jak w domciu - bo ja i herbatki zaparzę i ciasta ukroję (nawet wczoraj rano serniczek upiekłam. x3) i pogłaszczę po główce.

    Ha, częściej to i ja chciałabym pisać! Gorzej, że ostatnio miałam taką masakryczną codzienność, że zamiast myśleć o fanfikach, dnie calutkie pogrążałam się w pewnym niezbyt ciekawym stanie. I nie, nie upojenia alkoholowego, ale nie będę na ten temat nic pisać, bo jest to zupełnie niezabawne i o dziwo w ogóle nieciekawe. xD

    Blogaska zobaczę później dzisiaj. :) Teraz tylko obczajam szatę graficzną i piszę, że szablon masz bardzo najsny. ^o^

    ~mechalice, 2011-06-29 01:42

    OdpowiedzUsuń
  7. @
    Nie, to był potfór, bardzo zły, którego teraz po prostu nie cierpię i staram się wymazać go z pamięci C: No, i pisze jakoś inaczej, nie ma już tyle tej słitaśności, zamieszania *chociaż nie byłabym sobą gdyby w ogóle go nie było*, kompletnego jechania po kanonie i bohaterów ciotek. I jest świat mangowy, bo chcialam coś całkiem innego.
    Ooooo nowe opowiadanie <333 Lecęlecęlecę czytać, tam ci pewnie też skubnę jakiś komentarz. Ha, i wiem o czym mówisz z tym komentowaniem - chcialoby się więcej, a nie ma prawie wcale >D
    Tak nawiasem to ja nadal nie mogę się odkleić od twoich opowiadań SasuSui. Czytalam je już tyle razy że w sumie to powinnam znać na pamięć, a i tak mnie do nich ciągnie. No i ItaNaru, mrau, kocham ten parring, a tak mało z tego...
    GaiLee, hahah, czytałam jedno i fick byl tak przeładowany entuzjazmem że to aż bolało. Ale gdybyś coś takiego spłodzila to też bym przeczytala xDD
    Dobra, idę do tego nowego, innymi słowy zaraz będzie jeszcze jeden komć C:

    ~Jumii, 2011-06-29 11:41
    @
    Kurczę, to muszę zerknąć w wolnej chwili - taka ładna reklama, to grzech byłoby się nie skusić. :P No, mecha ma typowe aŁtorkowskie zapędy - komć nade wszystko, alleluja! Ale serniczka i tak bym dała. ^o^
    Omg, Jumii, to pewnie znasz moje opka SS lepiej ode mnie. xD"" Bo ja w'ogle nie pamiętam praktycznie niczego, co tam pisałam. Taka karma, najwyraźniej. ;P

    mechalice, 2011-06-29 12:21
    @
    hahah, ja pamiętam chyba wszystkie sceny łącznie z epickimi dialogami (Kaczuszki Juugo!). A i tak to czytam. Spłodź jeszcze jakieś SasuSui to będę w niebie xD

    ~Jumii, 2011-06-29 13:08

    OdpowiedzUsuń
  8. 47 years old Social Worker Alessandro Royds, hailing from Trout Lake enjoys watching movies like Laissons Lucie faire ! and Knitting. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a Mazda5. zerknij na strone internetowa

    OdpowiedzUsuń
  9. 59 yrs old Community Outreach Specialist Isa Aldred, hailing from Fort Erie enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Graffiti. Took a trip to Historic Centre of Guimarães and drives a Ferrari 625 TRC Spider. Spojrz na to

    OdpowiedzUsuń
  10. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń